W porównaniu do poprzedniego spotkania w składzie
Nadnarwianki nastąpiły dwie zmiany. Za Wilczewskiego do bramki wszedł Turek,
natomiast wobec absencji Dobrowolskiego w ataku wystąpił Jagielski. Ciekawa
sytuacja miała miejsce na ławce rezerwowych, gdyż zasiadło na niej jedynie
trzech graczy, w tym … dwóch bramkarzy (Wilczewski i powracający do zdrowia
Szczepankowski) oraz obrońca Rurant.
Generalnie, cały mecz dominowali piłkarze
gospodarzy, jednakże w pierwszej połowie nie padł ani jeden gol. Co się
odwlecze to nie uciecze i w piątej minucie drugiej odsłony meczu wpadł długo
oczekiwany gol dla Narwi. W tym momencie na stadion dotarła dziesięcioosobowa
grupa kibiców z Pułtuska, której przyszło oglądać jak ukochana drużyna traci
jeszcze trzy bramki. W końcówce spotkania na placu boju pojawił się Rurant,
który zaraz po wejściu miał świetną okazję do strzelenia bramki. Niestety nie
wykorzystał okazji. Chwilę później, Patryk Bartczak wymanewrował dwóch
obrońców i strzelił honorową bramkę dla Nadnarwianki. Było to czwarte trafienie
Patryka w tym sezonie. Ostatnie wyjazdowe spotkanie w tym roku dobiegło końca, do rozegrania został jeszcze tylko jeden mecz, który odbędzie się w najbliższą sobotę. Rywalem będzie solidny beniaminek z Węgrowa.
Narew Ostrołęka - Nadnarwianka Pułtusk 4:1
(0:0)
Karol Pietrasiak 50, Paweł Gawrych 66, Tomasz
Niedźwiecki 73, Piotr Kubat 87 – Patryk Bartczak 90
Narew: Łyziński – Dzwonkowski (60′
Kubat), Jędrzejczyk, Rupacz, Gawrych (84′ Młynarski) – 7. Wargulewski (70′
Niedźwiecki), Pełtak, Wiski, Strzeżysz, Stachowicz (77′ Jóźwiak) – Pietrasiak
Nadnarwianka: Turek – Bartosiak,
Jakubowski, Sobociński – Godlewski, Kuchta, Groszkowski, Kembłowski,
Wanielista, Bartczak – Jagielski (88′ Rurant).
źródło: narewplus.pl / własne
Madel