Szósty listopada 2010 roku, mecz Nadnarwianka Pułtusk – Hutnik Warszawa czyli hit kolejki pod względem sportowym i kibicowskim. Trzecia w tabeli Nadnarwianka minimalnie ulega liderowi. Ze strony pułtuskich kibiców liczny młyn i efektowna oprawa. Nie zawiedli również kibice gości. Tak było dwa lata temu. A jak było w zeszłą sobotę? Piętnasta z kolei porażka, garstka ludzi na stadionie i masa policji.
Niech ktoś nam racjonalnie wytłumaczy dlaczego podczas meczów Nadnarwianki jest aż tyle policji? Dwa radiowozy przy bramie od strony Archiwum, „suka” od strony Akademii Humanistycznej, przechadzające się trybunami „tajniaki” oraz policjanci nagrywający kibiców obecnych na trybunie od strony AH. W pseudoochronę (rzeczy trzeba nazywać po imieniu) zaangażowanych jest kilkunastu policjantów. Gdy uwzględnimy frekwencję jaka była podczas spotkania z Czarnymi to wyjdzie nam, że 1 policjant przypadał na 6-7 kibiców! Idę o zakład, że pod tym względem jesteśmy w krajowej czołówce.
Tylko po co to wszystko? Na pułtuskim stadionie nigdy nie było zamieszek, większych incydentów również. Komuś widocznie jest na rękę to, żeby meczom Nadnarwianki towarzyszyła grobowa cisza. W Ostrołęce na nowo rozkwita ruch kibicowski, w Wyszkowie, Wołominie, Mławie czy Gostyninie również prężnie działają miejscowi kibice. Im lokalna policja nie utrudnia życia. Nikt z nich nie dostaje mandatu o wartości 200zł za powiedziane pod nosem słowo „k**wa”. Nikt z nich nie walczy w sądzie w sprawie rzekomego odpalenia pirotechniki czy zarzucenia wulgaryzmów pod adresem … UEFA (sic!). Liczby osób ukaranych wysokimi mandatami za posiadanie puszki piwa opiewają już na dziesiątki. Oczernianie kibiców czy ich spisywanie jest czymś co towarzyszy każdemu meczowi na Daszyńskiego. Ten proceder ma miejsce od półtora roku więc nic dziwnego, że obecna frekwencja podczas meczów Nadnarwianki jest na poziomie spotkań Pełty Karniewo. Tragizmu sytuacji dodaje obojętność klubu wobec samowolki policji. A to przecież władzom klubu powinno najbardziej zależeć na dobrze kibiców.
P.S.: czy za powyższy artykuł również będzie mandat?