środa, 9 września 2015

Miał być spacerek, a był ciężki marsz pod górę

Przed środowym "wyjazdowym" meczem Nadnarwianki z WKSem Mystkówiec pułtuscy kibice licytowali się na to ile bramek zaaplikują nasi zawodnicy drużynie z B-Klasy. Pomimo wielu dogodnych sytuacji bramkowych gradu goli jednak nie było ale na szczęście udało się uniknąć blamażu.

Z podstawowego składu jaki zagrał w ostatnim meczu ligowym Cezary Moleda przeciwko zespołowi z Mystkówca postanowił wypuścić na boisko zaledwie dwóch zawodników – Kacpra Wanielistę oraz Piotra Cywińskiego. Pozostałą dziewiątkę stanowili przeważnie zmiennicy oraz dwaj nowi gracze – Przemysław Kruk i Michał Zarzycki.



Pierwsza odsłona spotkania przebiegła pod dyktando Nadnarwianki. Pułtuszczanie na cztery dobre sytuacje, w których można było pokusić się o gola, wykorzystali zaledwie jedną, kiedy to po celnej wrzutce z prawej strony autorstwa Sebastiana Salamona Kamil Jagielski I głową skierował futbolówkę do bramki. Nasi zawodnicy nawet za bardzo nie cieszyli się z gola choć pewnie nieco odetchnęli. Strata bramki jednak nie zraziła ambitnych zawodników z Mystkówca bo po chwili po rzucie rożnym piłka zamiast wpaść do naszej bramki to trafiła stojącego przy słupku Kacpra Wanielistę. Było to pierwsze ostrzeżenie dla pułtuskiej defensywy.

Druga połowa rozpoczęła się dla Nadnarwianki najgorzej jak tylko mogła. Po złym wybiciu piłki przez jednego z naszych obrońców, piłkę przejął zawodnik WKSu i uderzył ją po długim rogu bramki Dobrosielskiego. Futbolówka odbiła się jeszcze od wewnętrznej strony słupka a piłkę do pustej bramki wbił gracz Mystkówca, 1:1 i na Daszyńskiego zaczęło pachnieć sensacją. Następnie kolejna "setka" Nadnarwianki zakończyła się na bramkarzu rywali. Swoją szansę na gola miał również WKS ale bardzo silny strzał z rzutu wolnego dobrze wybronił Alek Dobrosielski. W 64' minucie spotkania Kamil Jagielski I ponownie wyprowadził Nadnarwiankę na prowadzenie. Tym razem, po podaniu Piotra Cywińskiego z lewej strony, wystarczyło dopełnić formalności. Dziesięć minut później w doskonałej sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Patryk Bartczak lecz jego strzał zatrzymał się na golkiperze Mystkówca. Nasi rywale mieli jeszcze całkiem niezłą okazję do wyrównania lecz strzałem w sam środek bramki jednak nie mogli pokonać Aleksandra Dobrosielskiego.

Mecz niebawem został zakończony przez Ursyna Smackiego. Można narzekać na przeciętną grę podopiecznych Cezarego Moledy, zwłaszcza na tle ekipy z B-Klasy, lecz jednak koniec końców awansowaliśmy do kolejnej rundy pucharowej, udało się nam uniknąć kontuzji oraz przetestować zmienników i nowych graczy. Dla przykładu – Iskrze Krasne, Wkrze Sochocin, Wieczfniance, Żbikowi Nasielsk czy Tęczy Ojrzeń nie było dane przejść niżej notowanych rywali.


09.09.2015, 17:00, Pułtusk
WKS MYSTKÓWIEC STARY - NADNARWIANKA PUŁTUSK 1:2 (0:1)
48' A. Lewandowski - 32' 64' K. Jagielski I


Składy:

Nadnarwianka - A. Dobrosielski - K. Wanielista (46' K. Poraziński), Ł. Rurant, A. Miłoszewski, K. Wiśniewski - M. Kiela, S. Salamon, P. Cywiński, M. Zarzycki (62' P. Bartczak), P. Kruk - K. Jagielski I

Sędzia: U. Smacki (WS COOZPN)

Widzów: ok. 70



źródło: własne
(ostatnia aktualizacja - 01:30 10.09.2015)