Z wielkim zaciekawieniem ale również i niepokojem oczekiwaliśmy piłkarskiej inauguracji 2015 roku w wykonaniu Nadnarwianki. Sobotni rywal zdawał się być bardzo mocny, chyba nawet poza naszym zasięgiem. Rzeczywistość, jak to już jest w piłce nożnej, okazała się inna i zawodnicy z Pułtuska (średnia wieku wyjściowej "jedenastki" wyniosła 19,4 lat!), gdyby tylko bardziej dopisało szczęście, spokojnie mogliby z Wołomina wyjechać z choćby jednym punktem.
Już od pierwszych minut meczu podopieczni Pawła Brodzkiego pokazali, że nie mają zamiaru tylko patrzeć jak Huragan strzela kolejne gole. Po zaledwie pięciu minutach dał o sobie znać duet Krawczyk-Gołębiowski, który trzeba przyznać, że spisywał się całkiem nieźle. Właśnie po podaniu Mateusza Gołębiowskiego w idealnej sytuacji strzeleckiej znalazł się Mateusz Krawczyk lecz ten uderzył w środek bramki. Po kilku minutach ponownie swoich sił, tym razem z dystansu, próbował przybyły z WKS Rząśnik napastnik.
Huragan sprawiał wrażenie jakby chciał dać rozegrać się pułtuszczanom i wciągnąć ich na swoją połowę. W 14. minucie spotkania gospodarze po akcji lewą stroną, którą tego dnia przeprowadzali większość akcji, podaniu na długi słupek i strzale z najbliższej odległości wyszli na prowadzenie. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Nadnarwianki bo już w 20. minucie meczu prawą stroną pomknął Patryk Bartczak i gdy wydawało się, że już jest po akcji Patryk zgrał piłkę do środka, gdzie po lekkim zamieszaniu futbolówka trafiła pod nogi Mateusza Krawczyka, który przytomnie uderzył na bramkę i doprowadził do wyrównania.
W 32. minucie Mateusz Gołębiowski zauważył wysuniętego bramkarza Huraganu i spróbował przelobować go z ok. 40 metrów, było całkiem blisko aby strzał zakończył się bramką. Po chwili gospodarze właściwie skopiowali akcję dającą im pierwszą bramkę. Ponownie z lewej strony piłka powędrowała między Władkiem Stelmachem a linią obrony Nadnarwianki do gracza Huraganu, a że Daniel Dylewski nie zwykł marnować takich sytuacji to ponownie wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
Od tego momentu tempo gry siadło zaś gracze Huraganu głównie skupili się na oddawaniu strzałów z dystansu z którymi dobrze radził sobie Władek Stelmach, którego asekurowali również obrońcy. Jeszcze przed samym gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Mateusz Gołębiowski po podaniu Patryka Zalewskiego oddał strzał z pierwszej piłki lecz futbolówka powędrowała obok słupka a rozpędzony "Gołąb" starł się z golkiperem Huraganu. Na szczęście obyło się bez kontuzji.
Druga odsłona meczu była zdecydowanie mniej obfita w sytuacje bramkowe. Właściwie warto wspomnieć tylko o dwóch sytuacjach gospodarzy - przy pierwszej Piotrek Bobowski, który wrócił do gry po 10-miesięcznej przerwie z powodu kontuzji, wybił piłkę właściwie z linii bramkowej zaś druga sytuacja to "setka", której nie wykorzystał zawodnik gospodarzy po dobrym rozegraniu rzutu rożnego.
Mecz zakończył się wymęczonym zwycięstwem Huraganu dzięki czemu Wołominianie dalej liczą się w walce o awans. Natomiast zawodnicy Nadnarwianki, pewnie odczuwający niedosyt, na pewno zasłużyli na brawa bo pomimo wielu absencji w składzie grali jak równy z równy i zostawili wiele zdrowia na boisku. Możemy z optymizmem myśleć o najbliższym meczu.
madel
07.03.2015, 13:00, Wołomin
HURAGAN WOŁOMIN - NADNARWIANKA PUŁTUSK 2:1 (2:1)
14' Sz. Klepacki, 35' D. Dylewski - 20' M. Krawczyk
Składy:
Huragan - M. Łysik, B. Mierzwiński, W. Woźniak, P. Górski, D. Ochman, D. Dadacz, M. Stańczyk (67' Kopeć), P. Bazler, R. Wielądek, D. Dylewski (75' J. Polniak), Sz. Klepacki (70' M. Mańko)
Nadnarwianka - W. Stelmach, K. Wanielista, K. Jagielski II, P. Bobowski (67' M. Kiela), K. Wiśniewski, P. Bartczak, J. Zalewski, P. Zalewski (55' R. Sosnowski), M. Gołębiowski, G. Sokołowski, M. Krawczyk
Żółte kartki: D. Ochman
Sędzia: M. Borkowski (WS Radom)
Widzów: ok. 100
Zapis relacji na żywo na RegioWyniki.pl
(kliknij aby powiększyć zdjęcie)
(kliknij aby powiększyć zdjęcie)
źródło: własne, huragan-wolomin.pl. foto: madel
(ostatnia aktualizacja - 15:00 08.03.2015)