środa, 3 grudnia 2014

Jesień 2014 - podsumowanie redakcji

Po raz kolejny, wraz ze sprawdzaniem prognozy redakcji Nadnarwianka.pl (a poszło nam całkiej nieźle), pokuliśmy się o kilka słów podsumowujących rundę jesienną pod czterema względami: plus, minus, moment oraz niespodzianka rundy. Zapraszamy do lektury oraz podzielenia się swoimi spostrzeżeniami ;)

1. Plus rundy

Webo90: powrót z zaświatów po 2. kolejce. Przegrane z Wołominem (0:4) i Łomiankami (1:4) osłabiły morale. Niektórzy podejrzewali, że może nas czekać runda podobna do tej, gdy po boisku biegali niemal wyłącznie juniorzy Mariusza Malarza. Przyszło spotkanie z Bzurą i przełom. Później uskrzydlony zespół zdobył Przasnysz czy pokonał u siebie "Nafciarzy". Była walka i zaangażowanie. Do 9. kolejki (mecz z Wisłą II) ugraliśmy ile się dało.

Majkel: Robert Sosnowski - nasz nowy nabytek zdecydowanie zrobił różnicę w drużynie Pawła Brodzkiego. Nominalny defensywny pomocnik w drużynie Nadnarwianki pełnił nieocenioną funkcję w ofensywnie - autor 5 goli w minionej rundzie stał się bardzo ważnym ogniwem w ekipie pułtuszczan. Niestety na koniec jesieni stracił miejsce w podstawowym składzie z powodów zawodowych. 

Madel: kontynuacja gry zawodnikami z Pułtuska. Zaraz po wywalczeniu awansu do IV ligi wielu kibiców Nadnarwianki oczekiwało szeregu wzmocnień. Kiedy okazało się, że do drużyny dołączy tylko jeden zawodnik spoza powiatu pułtuskiego od razu w komentarzach na naszej stronie rozpoczął się zalew komentarzy krytykujących politykę transferową klubu. Jednak każdy kolejny mecz udowadniał, że zespół, który wywalczył awans do IV ligi i niemal w całości jest zbudowany z pułtuszczan, może walczyć na równi z ekipami, które stać na ściąganie "najemników" i opłacanie zawodników z ekstraklasową przeszłością.


Minus rundy

Webo90: październik. Miesiąc, w którym cztery razy przegraliśmy na boisku. Wyszły liczne braki kadrowe, a szczęście z początku rundy przemieniło się w pecha. Najgorsze było jednak, że gdzieś ulotniła się atmosfera ze zwycięskiego września. Chyba większość fanów, a i samych piłkarzy, myślała: niech ta runda już się skończy. To najlepszy dowód, że drużyna wpadła w dołek. 

Majkel: skuteczność - przez większość sezonu mieliśmy najgorszą formację ofensywną w lidze. Zdecydowanie brakowało wykończenia pod bramką rywali i ten aspekt musi zostać poprawiony w okresie przygotowawczym przed startem nowej rundy. 

Madel: wąska kadra. Kontuzje i kary za kartki mocno przetrzebiły pułtuski zespół na jesieni, zaś reaktywowana drużyna rezerw raczej nie dostarczyła Pawłowi Brodzkiemu wartościowych zmienników. 


Moment rundy

Webo90: tu wyjątkowo pozaboiskowo. Rozmowa telefoniczna, w której dowiedziałem się, że Nadnarwiance przyznano walkowera za mecz w Ciechanowie. To była runda pełna wzlotów i upadków. 3:0 z MKS sprawiło jednak, że możemy przezimować z w miarę spokojnymi głowami. Zamiast czterech punktów przewagi nad Ciechanowem jest 10. Zamiast dwóch nad Koroną - bezpieczne pięć.

Majkel: przełomowa wygrana z Bzurą. Patrząc na przebieg całego spotkania to właśnie przyjezdni powinni to spotkanie wygrać różnicą 2-3 goli jednak nie potrafili znaleźć drogi do bramki Stelmacha. Zimna głowa Bartka Salamona dała nam za to cenne 3 punkty i zwycięstwo nad obecnie najlepszą drużyną IV ligi.

Madel: bramka z rzutu wolnego autorstwa "Zalesia" w meczu z Wkrą. Przy stanie 2:0 dla Nadnarwianki z boiska wyleciał Patryk Bartczak a goście z Żuromina po chwili strzelili gola kontaktowego. Obawiałem się wtedy, że Wkra pójdzie za ciosem i ostatecznie wywiezie z Pułtuska co najmniej jeden punkt, co byłoby dla Nadnarwianki totalną katastrofą. Czarne chmury szybko rozgoniła piękna bramka na 3:1 autorstwa Kuby Zalewskiego i walnie przyczyniła się do przerwania passy sześciu porażek z rzędu.


Niespodzianka rundy

Webo90: mecze z Bzurą i rezerwami Wisły. Na papierze wydawało się, że z tych spotkań zapamiętamy co najwyżej wynik. Tymczasem z Chodakowem oglądaliśmy niewiarygodny serial pomyłek przyjezdnych. Stwarzali idealne okazje, by po chwili potwornie spudłować. Z kolei przeciwko rezerwom Wisły widzieliśmy futbol wyspiarski – pełen agresji i walki. Nie obyło się też bez przykrych "symulek" Nafciarzy. Pogubił się sędzia, a ostatnie minuty przyniosły potworny ładunek emocjonalny.

Majkel: bardzo dobra postawa z największymi "tuzami" tej ligi - wspomniana wygrana z Bzurą, wygrana w Przasnyszu, remis w Raciążu. Jednak jest też druga strona medalu, niespodzianka in minus - mianowicie trzeba poprawić grę w spotkaniach z outsiderami. Przykładem może być Korona Szydłowo, na którą ewidentnie nie możemy znaleźć sposobu i pomysłu, bardzo pechowy remis z Olimpią i przegrana z Ciechanowem (szczęśliwie przyznano później walkower dla nas). Aspekt zdecydowanie do poprawy. 

Madel: zwycięstwo w Przasnyszu. O ile po meczu z Bzurą, szczęśliwie wygranym, raczej niewiele osób zdawało sobie sprawę, że odnieśliśmy zwycięstwo nad zespołem ze ścisłego czuba tabeli to już w przypadku wyjazdu do Przasnysza z góry było wiadomo, że jedziemy do jaskini lwa. Skuteczność w ofensywie, niebywała walka i rozsądna gra obronna sprawiły, że to właśnie etatowi pogromcy Nadnarwianki zeszli pokonani z placu boju.