Redakcja www.nadnarwianka.pl: Mecz z Mazurem Gostynin był pierwszym spotkaniem ligowym za kadencji nowego zarządu. Na spotkaniu było prawie 200 osób, co jak na środę jest chyba dobrym wynikiem. Jak Pan ocenia ten debiut pod względem organizacyjnym?
Tomasz Wanielista, wiceprezes Nadnarwianki: Bardzo obawialiśmy się tego pierwszego spotkania. Nie tylko jeśli chodzi o wynik ale rownież w związku z jego organizacją. W tej roli znaleźliśmy się po raz pierwszy. Bardzo cieszy nas frekwencja. Przyznam, że nie spodziewaliśmy się aż takiego zainteresowania w środku tygodnia. Pompowaliśmy mocno balon pod tytułem "Nowa era pułtuskiej piłki". Stres był duży. Środowe spotkanie pokazało czy nasze kadrowe ruchy szły we właściwym kierunku. Uważam, że zawodnicy, którzy dołączyli do naszej drużyny na wiosnę udowodnili swoją przydatność na boisku. Szczególne słowa uznania dla bramkarza Erwina Saka, który został wybrany przez kibiców najlepszym piłkarzem w pultuskiej drużynie.
W organizacji meczu pomogły nam osoby, które już w poprzednich latach tym się zajmowały. Pracownicy Mosir'u dobrze przygotowali murawę stadionu w czym, niewątpliwie, pomogła pogoda. Wróciliśmy do tradycji wyprowadzania piłkarzy na boisko tunelem mimo, iż nie jest on w IV lidze obowiązkowy. Osoby sprzedające bilety rozprowadzaly również kupony konkursowe związane z wyborem najlepszego piłkarza Nadnarwianki. W zabawie tej wzięło udział 58 kibiców. Mamy nadzieję, że w kolejnym sobotnim meczu naszą drużynę będzie wspierać jeszcze większa ich liczba. Głośny doping płynący z trybuny przy WSH byłby dla młodych piłkarzy wielkim wsparciem. Liczymy na pomoc Klubu Kibica. Cieszymy się rownież, że spotkaniu nie towarzyszyły żadne ekscesy. Szkoda tylko, że sędzia za wszelką cenę próbował zepsuć widowisko.