piątek, 10 czerwca 2016

"III liga, III liga, LKS!" czyli 10 lat minęło od największego sukcesu w historii klubu

Data 10 czerwca 2006 roku na zawsze wpisała się w historię Nadnarwianki jak i miasta Pułtusk. To właśnie równo dekadę temu podopieczni Stefana Liszewskiego, pokonując Pogoń Grodzisk Mazowiecki w 33. kolejce IV ligi mazowieckiej, na oczach ok. 1000 kibiców (!) ostatecznie przypieczętowali awans do ówczesnej trzeciej ligi (obecna III liga jest dopiero czwartym poziomem rozgrywkowym). Podczas meczu dającego historyczny awans kibice głośno skandowali nazwiska całej kadry Nadnarwianki więc dziś, 10 lat po tym pamiętnym wydarzeniu, warto przypomnieć sylwetki piłkarzy, którzy stworzyli prawdopodobnie jeden z najlepszych składów w 95-letniej historii klubu.

Bramkarze:

Zbigniew Gurlaga - niezniszczalny. W tamtym sezonie miał na karku 48 lat i dalej imponował formą. Niezbyt wysoki, za to bardzo dobrze grający nogami. W końcu bramkarzem został po ukończeniu 20 lat...

Marcin Nowak - dziś nieco zapomniany. W końcówce sezonu to jednak on był pierwszym wyborem, a nie Gurlaga. Po sezonie zastąpił go Karol Salik.

Maciej Sikorski - bronił tylko w rundzie jesiennej. Charyzmatyczny i krzykliwy. Po zdobytych bramkach przez zespół potrafił biec całe boisko, aby złożyć gratulacje.


Obrona:

Piotr Bobowski - przed dekadą często grywał na boku obrony. Przez ostatnią dekadę odszedł tylko na pół roku. Gdy sytuacja wokół klubu zmusiła go do gry w innym miejscu. Wybrał Rząśnik.

Andrzej Elak - znak rozpoznawczy to serce zostawiane na boisku. "Dżager" nie odpuszczał nawet na moment. Nic dziwnego, że przez lata był kapitanem zespołu.

Bartłomiej Granosik - być może najlepszy z defensywnych zawodników, którzy grali w tym wieku w Pułtusku. Czujny, szybki, silny. 

Dawid Jędrzejak - przedstawiciel MUKS-u Ustka. Solidny. Grał na środku, ale także na boku.

Mateusz Miłoszewski - dziś znany jako trener. W mistrzowskim sezonie odszedł z zespołu. Pożegnanie było burzliwe i przypadło na "czerwień" w starciu z Legionovią u siebie. 

Jarosław Sobieraj - "chodź na Żuberka...". Ulubieniec kibiców z "Brzytwy". Miał wtedy 20 lat i wykorzystywał szanse od trenera, grając na boku obrony. 

Dariusz Wełna - lider obrony. Pewny na stoperze, choć przecież nie imponował wzrostem. Lata doświadczeń, rządził w szatni.


Pomocnicy:

Paweł Białowicz - przedstawiciel starej pułtuskiej gwardii. Dobry technicznie, silny fizycznie.

Grzegorz Chmielewski - boczny pomocnik lubujący się dryblingach. Czasem usłyszał z trybun "to nie Liga Mistrzów", ale jego rajdy były zmorą rywali. 

Sylwester De-Fleury - wyróżniał się... nazwiskiem. Głównie rezerwowy. Wykorzystywał zmęczenie rywali.

Paweł Miąszkiewicz - w Widzewie zdobywał mistrzostwo i grał w Lidze Mistrzów. W Pułtusku oczekiwano od niego wiele, ale spełnił nadzieje. Imponował techniką. Nie biegał wiele, ale za to wiele myślał. 

Artur Salamon - boiskowa inteligencja. Symbol pułtuskiej piłki, który kilka lat wcześniej został trenerem zespołu w trudnym momencie i pomógł wyjść na prostą.

Mariusz Soska - dołożył ważną cegiełkę do awansu. Waleczność, świetne przyśpieszenie i dobra technika były jego wizytówka. Korzystał także z doświadczenia. Choć miał dopiero 23 lata, to za sobą już grę w juniorach Polonii Warszawa, Kujawiaku Włocławek i Jezioraku Iława.

Łukasz Zalewski - młody, zadziorny. Minęło 10 lat, a za nim wiele meczów, transferów i kontuzji. Dziś jest jednak znów w zespole. Tym razem łączy role trenera i zawodnika.


Napastnicy: 

Piotr Ausfeld - Andrzej Elak powiedział po latach, że ten napastnik miał wszystko, aby się wybić. Siłę, szybkość, technikę. Kariery jednak nie zrobił. Nie miał szczęścia do zdrowia.

Adam Dobrowolski - silny fizycznie napastnik. Przez lata tworzył duet z Rembowskim. W trudnej sytuacji klubu wrócił i występował na... stoperze.

Mariusz Rembowski - wiosną 2006 roku wracał po złamaniu ręki. Na "dzień dobry" strzelił dwa gole Narwi, która głośno opowiadała o planach awansu. Najlepszy napastnik Nadnarwianki w tym wieku.

Michał Parszewski - nazywany "Rasiakiem" z racji warunków fizycznych. Kolejny z przedstawicieli kolonii z Ustki.

Piotr Potera - przyszedł z Polonii Warszawa. Słabo zbudowany, ale dobry technicznie. Dołożył cegiełkę do awansu.


Webo90



(kliknij w grafikę aby powiększyć)



foto: Pułtuska Gazeta Powiatowa